Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Bezdzietne osoby po 40. mówią, czy żałują podjętej kiedyś decyzji

78 859  
141   123  
Czasem bezdzietne pary słyszą namawianie do powiększenia rodziny, wyrzuty swoich własnych rodziców, że pozbawiają ich możliwości cieszenia się wnukami. No i oczywiście klasyk: „Kto ci na starość poda szklankę wody?”. Oto szczere wyznania internautów.

#1.

Czasem naprawdę żałuję, że nie mam dzieci, ale gdybym je miała z którymkolwiek z moich poprzednich partnerów, jestem pewna, że żałowałabym jeszcze bardziej.

#2.

Jestem bezdzietnym facetem po pięćdziesiątce. Nie żałuję, że nie mam dzieci. Dlaczego? Ponieważ mój stan psychiczny nie pozwala mi na to, żeby w 100% poświęcić się komuś i wziąć za innych odpowiedzialność. W dobrych dniach byłbym wspaniałym, kochającym ojcem, ale w tych gorszych moje dzieci na pewno by mnie znienawidziły.

#3.

Jestem bezdzietną kobietą dobiegającą pięćdziesiątki. Moja mama nie była dobrą matką. Jej metody wychowawcze były okropne. Zawsze myślałam, że kiedy będę miała dzieci, będę je wychowywać zupełnie inaczej. Kiedy byłam młodą kobietą, umawiałam się z popierniczonymi facetami i całe szczęście, że nie zaszłam w ciążę. Teraz, kiedy ktoś mnie pyta, czy żałuję tego, że nie mam dzieci, odpowiadam szczerze, że już przestałam żałować. Teraz cieszę się obecnością moich przyjaciół i kotów.

#4.

To ja, 41-letni mężczyzna. Nie, niczego nie żałuję. Moje zdrowie psychiczne jest zrównoważone dzięki temu, że od 13 lat żyję praktycznie jak pustelnik z dala od ludzi.

#5.

Żałuję, że nie miałem wystarczająco dużo pieniędzy, żeby móc podjąć decyzję o powiększeniu rodziny.

#6.

Mam 41 lat, odpoczywam sobie na leżaku nad Morzem Czerwonym i sączę drinka. Nigdy nie żałowałam, że nie mam dzieci. Żeby nie było, że nie wiem, co tracę, to zapewniam was, że wiem. Byłam opiekunką maluchów przez 8 lat. Uwielbiałam swoich podopiecznych i zajmowałam się nimi jak najlepiej, ale ja po pracy miałam już swoje mieszkanie tylko dla siebie, a rodzice muszą pracować całą dobę na najwyższych obrotach.

#7.

Już niedługo stuknie mi czterdziecha. Praktycznie codziennie żałuję, że nie mam rodziny i dzieci. A nie mam ich z prostego powodu. Mam bardzo poważną chorobę genetyczną i nie chcę przekazywać moich spieprzonych genów nikomu. Nie chcę też narażać potencjalnej partnerki na trudy i wyrzeczenia podczas opieki nade mną.

#8.

Jestem 45-letnim facetem. Nie jestem żonaty, ale nie znaczy to, że jestem samotny. Utrzymuję bliski kontakt z moją rodziną, wspieramy się, lubimy spędzać razem czas. Moja druga, nieformalna rodzina to przyjaciele, z którymi wiele razem przeszliśmy i wiemy, że zawsze możemy na siebie liczyć.

#9.

Nie, niczego nie żałuję. Uwielbiam podróżować i wiem, że mój styl życia nie byłby dobry dla dzieci. W sumie nie tylko dla dzieci. Moi starzejący się rodzice też nie są zachwyceni. Częściej potrzebują pomocy, a mnie nie ma w pobliżu.

#10.

Nie chcę dzieci. Nie stać mnie na nie. To znaczy zarabiam średnio, więc nie głodowałyby i nie chodziłyby w łachmanach, ale nie byłoby mnie stać na to, żeby kupować im fajne zabawki czy też pokazać im świat.

#11.

Nie mam dzieci, bo jestem bezpłodna. Kiedy otrzymałam diagnozę, wpadłam w depresję. Po kilku latach wyszłam z niej, ale nadal żałowałam czasem, że nigdy nie urodzę swojego dziecka. Teraz, kiedy mam już ponad 40 lat, mniej się tym przejmuję. Czasem nawet się cieszę, że tak się złożyło. Opiekuję się często dziećmi swojego rodzeństwa i stwierdzam, że chyba wolę być ciocią niż mamą.

#12.

Nigdy nie chciałam mieć dzieci i zawsze szczerze o tym mówiłam potencjalnym kandydatom na męża. Jestem samotna, ale niczego nie żałuję.

#13.

Jestem 53-letnim facetem. Codziennie żałuję, że nie mam dzieci.

#14.

Mam 35 lat. Zawsze marzyłam o posiadaniu wielkiej rodziny. Niestety, nadal nie mam męża i jakoś nie widzę wielu kandydatów na horyzoncie. Powoli zaczynam się oswajać z myślą, że już na zawsze zostanę sama. Starzeję się i nawet gdybym znalazła kogoś odpowiedniego, mogę już nie zajść w ciążę.

#15.

Im jestem starszy, tym bardziej się cieszę, że nie mam dzieci. Koszty życia rosną, wykształcenie dzieci kosztuje. Katastrofa klimatyczna czai się za progiem. Ogólnie życie jest do dupy. Po co mam na to samo narażać hipotetycznego potomka.
7

Oglądany: 78859x | Komentarzy: 123 | Okejek: 141 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

27.04

26.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało